więżniem w celi umysłu nieobecnego
zakratowaną w szary uniform
codzienności.
Niewolnicą schowaną za murem
zawistnych spojrzeń.
Skazańcem wygnanym w bezkres
niebytu.
Dezerterem ściganym przez zniewolonych
strażników straconych dusz.
Czekam na wybawcę, by zerwał obrożę
niewoli
uwolnił od ucisku niedoli.
Zaprowadził do wieczystych bram prawdy
wiecznego spokoju.
Bez upokorzeń trudu i znoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz