Stoję na zakręcie
nie wiem,którą z dróg
wybrać.
Iść z wiatrem
nie oglądając się za siebie
czy pod wiatr
uginając pod ciężarem
spadającego konaru zmartwień.
Poddać czy uciszyć
huragan
złych emocji.
Na skrzyżowaniu
sygnalizator wyboru :
- zatrzymać i stać w korku,
który prowadzi donikąd
- albo pofrunąć z powiewem i dolecieć
do celu!
27 kwietnia 2014
24 kwietnia 2014
Carpie diem
Czas zatrzymał
płynącą rzekę młodości
pomarszczył biegnące lata
zamienił je na wyschnięte
koryto starości.
Tafla wody zatrzymała
na powierzchni zapach
upojnych nocy.
Dryfująca kra przypomina
zagubioną tęsknotę
do tamtych lat.
Wskazówek czasu
nie da się cofnąć
żyj i ciesz się daną chwilą.
Zegar biologiczny kiedyś
przestanie bić i zgasi odblask
przeżytych wspomnień.
płynącą rzekę młodości
pomarszczył biegnące lata
zamienił je na wyschnięte
koryto starości.
Tafla wody zatrzymała
na powierzchni zapach
upojnych nocy.
Dryfująca kra przypomina
zagubioną tęsknotę
do tamtych lat.
Wskazówek czasu
nie da się cofnąć
żyj i ciesz się daną chwilą.
Zegar biologiczny kiedyś
przestanie bić i zgasi odblask
przeżytych wspomnień.
20 kwietnia 2014
Daremny trud
W spirali śmierci
czas
upływał nieuchronnie
wybijając
ostatni obrót gasnącej
euforii
mojego
bezsensu.
czas
upływał nieuchronnie
wybijając
ostatni obrót gasnącej
euforii
mojego
bezsensu.
15 kwietnia 2014
nic
wśród tysiąca twarzy
nasze spojrzenia
i ten sam smutek w oczach
w zamyśleniu obrazy czarne
od popiołu
na czerwonym piasku
rozgrzane dłonie z tatuażem
potępienia
w skrzydłach nietoperzy
ukryłam nocne pragnienia
poranny brzask pachnie tęsknotą
nie mam spokoju w sercu
szczęścia też.
12 kwietnia 2014
Zawiść
Pogrążony w ciemnościach sztylet
nienawiści zanurzył skażone kolce
głęboko w sam środek silnych
wzruszeń zatruwając powoli
wrażliwość umysłu.
Kolczatka nabita podłością
zaciska pętle wrogości
kłując niechęcią duszę
podatną na bodźce ciernistej
krytyki.
Nie widząc ucieczki przed
zawiścią ludzkich spojrzeń
delikatność skonała w ramionach
pięknych niezapomnianych przeżyć.
nienawiści zanurzył skażone kolce
głęboko w sam środek silnych
wzruszeń zatruwając powoli
wrażliwość umysłu.
Kolczatka nabita podłością
zaciska pętle wrogości
kłując niechęcią duszę
podatną na bodźce ciernistej
krytyki.
Nie widząc ucieczki przed
zawiścią ludzkich spojrzeń
delikatność skonała w ramionach
pięknych niezapomnianych przeżyć.
9 kwietnia 2014
Portret Diany M.
Jesteś żywą barwą
na płótnie
wyobraźni
paletą natchnienia
muzą pędzla.
Olśniewającą plamą
o odcieniu
alabastrowym.
Zachwycającym tłem
pejzażów
zmysłową oprawą
i abstrakcją każdej
wystawy.
na płótnie
wyobraźni
paletą natchnienia
muzą pędzla.
Olśniewającą plamą
o odcieniu
alabastrowym.
Zachwycającym tłem
pejzażów
zmysłową oprawą
i abstrakcją każdej
wystawy.
7 kwietnia 2014
W szponach płomieni
Dzika namiętność
spływa krzykiem
z nagich szczytów
w dolinie drżących
ust zatopiła okręt
u wybrzeży nieznanych wód.
spływa krzykiem
z nagich szczytów
w dolinie drżących
ust zatopiła okręt
u wybrzeży nieznanych wód.
3 kwietnia 2014
Niemoc i wolność
Obudziłam się w środku nocy
moje ciało zastygło w niemocy
w ciemności szukałam pomocy
zamykam oczy
a ono w mroku dalej ze mną się
droczy.
Czuję niepokój,ciało przechodzą dreszcze
czarne myśli kłębią się i uderzają jak ulewne
deszcze.
Krzyczę nikt mnie nie słyszy
ciężkie powietrze do ucha mi dyszy.
Nikt mnie nie słyszy!
Ciało zastyga
serce umiera
a dusza okno do wolności otwiera.
moje ciało zastygło w niemocy
w ciemności szukałam pomocy
zamykam oczy
a ono w mroku dalej ze mną się
droczy.
Czuję niepokój,ciało przechodzą dreszcze
czarne myśli kłębią się i uderzają jak ulewne
deszcze.
Krzyczę nikt mnie nie słyszy
ciężkie powietrze do ucha mi dyszy.
Nikt mnie nie słyszy!
Ciało zastyga
serce umiera
a dusza okno do wolności otwiera.
1 kwietnia 2014
Głusza
Pęknięta struna bolesnym
uzależnieniem od nadmiaru
słów
w ciemnościach dziurawy
krzyk uspokoił galopujące
myśli.
Zagubiona w bez dźwięku
wchodzę w ciszę listopadowych
żółtych liści
milczenie odkryciem prawdy
mojego zawstydzenia.
Zamknąć usta,słuchać innych
tak niewielu z nas posiada
ten cenny skarb.
uzależnieniem od nadmiaru
słów
w ciemnościach dziurawy
krzyk uspokoił galopujące
myśli.
Zagubiona w bez dźwięku
wchodzę w ciszę listopadowych
żółtych liści
milczenie odkryciem prawdy
mojego zawstydzenia.
Zamknąć usta,słuchać innych
tak niewielu z nas posiada
ten cenny skarb.
Subskrybuj:
Posty (Atom)