27 stycznia 2015

Kwiatem Matka

Ten dzień to jak niespodzianka
nie wiedziałem kiedy gdzieś w biegu
przypomniała mi ją sasanka
która wychyliła główkę spod śniegu
Ucałowałem w płatki
całując tak jak usta matki
tyle w niej skromności
ile u matki serca i litości
Matka to kwiat
Matka to twój świat
Starzeje się lecz wcale się nie zmienia
to ty jesteś słońcem a ona ziemia
to ona się wokół ciebie obraca
ty jesteś jej okiem w głowie
jak wygląda jej ciężka praca
kto ją stracił to wie
To ona jak latarnia świeci na twą drogę
to ona wyczuje wroga i każdą trwogę
więc daj jej odpocząć choć we śnie
pamiętaj by ten kwiat nie ściąć za wcześnie
To ona w każdy dzień wnosi wiosnę
i wciąż uśmiecha się tak samo
kwiat ci przyniosłem
ale kwiatem ty jesteś Mamo.

Tomasz Kiełtyka

22 stycznia 2015

Prezent życia

Spadłaś niczym z obłoków 
na płatkach róży spoczęłaś 
tym miejscem był Głogów 
wędrówke w nieznane zaczęłaś 
Życie czasem jak pęknięta łódka 
ty sterem i kapitanem 
dryfując po bagnach smutków 
zmierzasz się z oceanem 
Zdmuchnięta przeszłość o zmroku 
ogniki nadziei na tortach 
i tak rok po roku 
dobijasz do najodleglejszych portów 
Dni jak gazety podarte 
noce pomięte płaczem podszyte 
i tak krzykniesz że warto 
że dano ci to życie 
Przyjdzie czas rozerwać prezentu kokarde 
będziesz cała jak pożar 
za męke trud i prawde 
przestworza niebieskie przestworza 

Tomasz Kiełtyka

16 stycznia 2015

Miłości sen

Zapadła w głęboki sen
teraz o niej śni
czeka aż przyjdzie ten
co pomiętym poduszkom wyprasuje sny

Język wyrzucał zatrute strzały
z napiętych cięciw myśli
tak bardzo bolały
oboje niedojrzali byliśmy

Przechodzone ma palto
i wytarty kołnierzyk
spróbować warto
jeśli w nią naprawdę wierzysz

Wokół nas
witraże złamanych serc
smutny ten las
nasza tylko uśpiona jest

Posklejajmy to co było
wyrwijmy zadrę co tkwi
przyjdę zbudzić miłość
co w kąciku ust śpi.

Tomasz Kiełtyka

10 stycznia 2015

Szkot


Pewien szkot nie miał posłuchu u żony i dzieci 
przyjaciela więc o radę prosi 
uderz pięścią w stół i zapytaj 
kto w tym domu spodnie nosi



Tomasz Kiełtyka 

5 stycznia 2015

Samotność

zapukałaś w otwarte drzwi 
nikt na ciebie nie czekał 
usiadłaś przy pustym stole 
cierpkość ścian wulkanem 
twojego gniewu 

wielogodzinny maraton nocny 
dobiegł do końca 
zupełnie sama w półmroku suchego powietrza 
rozpuściła się we krwi 

niczyja grzęznę w bagnie 
ostatkiem sił 
samotność owocem zgniłych korzeni 
piachem naszego życia 

2 stycznia 2015

Po rozmowie Halki

Oj nagadała się Halusia na gór szczycie
teraz lamenty i skargi
usiadła se na życi
opatruje obolałe wargi

Grają dudy i skrzypce
tańczą serdaki i kierpce
Halusia znów w pachwinie czuje mrowik
Jontkowej fujarce popsuł się stroik

Cepry watra w górach się poli
owiecki i barany załośnie becą
to Jontek z Haluszką na kamieniach do woli
że aż iskry lecą

Juchas z bacą lubi zbytek
udają więc Greka
mioł być wędzony oscypek
a jest wędzono feta.
              


Tomasz Kiełtyka