Jest sobota chciałbyś się byczyć
w łóżku z kimś co los ci dał
zamiast pocałunków od rana krzyczy
a może byś tak już wstał
Posłusznie podciągasz piżamę do góry
a w oczach czai się strach
co pomyślą kumple z góry
ach co z ciebie za gach
Na lodówce napisała
pozmywaj odkurz wyprowadź psa
na godzinkę się urwałam
muszę wstąpić do spa
Ta godzina się wydłuża
jakoś długo tak trwa
jeszcze więcej się wydłuży
w ręku jej złota karta twa
Ref
Życie by dał
to nie znaczy że nie chce żyć wcale
życie oddał
choć nie było mu to pisane
lecz w niebie tam
są koledzy wino otwarte
wejdź jeśliś sam
choć czujemy do ciebie po gardę
Pyta Adama ni stąd ni zgoła
chłopie coś narobił sam
gdyby Ewa nie była goła
teraz za swoje mam
Już był prawie cały w obłokach
w zamku przekręcił się klucz
ona stanęła cała w lokach
na ziemie zejdź już
Ref
Życie by dał
to nie znaczy że nie chce żyć wcale
życie oddał
choć nie było mu to pisane
lecz w niebie tam
są koledzy wino otwarte
wejdź jeśliś sam
choć czujemy do ciebie po gardę
Życie by dał
to nie znaczy że nie chce żyć wcale
życie oddał
choć nie było mu to pisane
lecz w niebie tam
są koledzy i pełny kufel
wejdź jeśliś sam
wiedzieliśmy pantofel.
Tomasz Kiełtyka
26 marca 2015
18 marca 2015
Rowerem do gwiazd
Twój rower cię poniósł
jak pegaz aż do gwiazd
mówiłeś dojechałeś do mety
a to był start
tyle marzeń
niezałatwionych spraw
niedopita kawa
spóźniony list
przerwany dialog
dokończył monolog oczu
CIAO
Tomasz Kiełtyka
jak pegaz aż do gwiazd
mówiłeś dojechałeś do mety
a to był start
tyle marzeń
niezałatwionych spraw
niedopita kawa
spóźniony list
przerwany dialog
dokończył monolog oczu
CIAO
Tomasz Kiełtyka
11 marca 2015
Wiosna
O czym szumią drzewa
o czym szemrzą rzeki
o czym ptak śpiewa
skąd wieje wiatr daleki
Czy słyszycie
jak słowiki śpiewają dyszkantem
Cherubiny wśród wszystkich śpiewaków
maj co wiecznym amantem
skradł całusy wszystkich kwiatów
To ona uwolniła z kajdan rzeki
trawa obolały grzbiet napina
dekoracje zmieniła dotykiem ręki
polana zielona łysina
Modne są sukienki w kwiatki
my z ochotą się stroimy
ona uwielbia kolorowe szmatki
my mamy dość niedokrwistości zimy
Nie wszystkim jest radośnie
nie dla wszystkich jednako łaskawy byl los
wszak umiera na wiosne
śniegowy albinos.
Tomasz Kiełtyka
o czym szemrzą rzeki
o czym ptak śpiewa
skąd wieje wiatr daleki
Czy słyszycie
jak słowiki śpiewają dyszkantem
Cherubiny wśród wszystkich śpiewaków
maj co wiecznym amantem
skradł całusy wszystkich kwiatów
To ona uwolniła z kajdan rzeki
trawa obolały grzbiet napina
dekoracje zmieniła dotykiem ręki
polana zielona łysina
Modne są sukienki w kwiatki
my z ochotą się stroimy
ona uwielbia kolorowe szmatki
my mamy dość niedokrwistości zimy
Nie wszystkim jest radośnie
nie dla wszystkich jednako łaskawy byl los
wszak umiera na wiosne
śniegowy albinos.
Tomasz Kiełtyka
4 marca 2015
Wysoka oglądalność
Piotr Kraśko dziękuje
że państwo spędzili czas z nami
za to że nasz program wybrali
tylko o tym nie wie
że wszyscy przed telewizorem spali.
Tomasz Kiełtyka
że państwo spędzili czas z nami
za to że nasz program wybrali
tylko o tym nie wie
że wszyscy przed telewizorem spali.
Tomasz Kiełtyka
1 marca 2015
Szczęście
Los wykręca mi ręce
popycha wiatr
zakręt za zakrętem
Kolejny falstart
Progi to poprzeczki
więc skacze wzwyż
nie uciekam bo ucieczki
są jak mysz
Sny mogą być jak kobierce
marzeń nie można kryć
cóż ze moje serce
tak bardzo kocha żyć
Modlitwą wznoszę toasty
uśmiechów rzęsisty płacz
to taki poranny zastrzyk
taki koc taki płaszcz
I nie straszny mi diabeł
i w całym tym zamęcie
słyszę trzepot moich skrzydeł
to na pewno szczęście.
Tomasz Kiełtyka
popycha wiatr
zakręt za zakrętem
Kolejny falstart
Progi to poprzeczki
więc skacze wzwyż
nie uciekam bo ucieczki
są jak mysz
Sny mogą być jak kobierce
marzeń nie można kryć
cóż ze moje serce
tak bardzo kocha żyć
Modlitwą wznoszę toasty
uśmiechów rzęsisty płacz
to taki poranny zastrzyk
taki koc taki płaszcz
I nie straszny mi diabeł
i w całym tym zamęcie
słyszę trzepot moich skrzydeł
to na pewno szczęście.
Tomasz Kiełtyka
Subskrybuj:
Posty (Atom)