29 listopada 2013

Czuję się jak

ściana obdarta przesiąknięta
 chłodnym spojrzeniem
   pustych wnętrz
węgiel wypalony niedający
        ciepła
niepokój oblany brakiem
szacunku i nienawiścią
kwiat ścięty powoli usychając
patrzy z pogardą na otaczającą
        go obojętność
wyrzucona z pędzącego pociągu
nie mogę podnieść swojego
ciężaru odrzucenia
chcę biec przed siebie
jak stado dzikich koni
  nie zatrzymując
i pozostać w biegu
   do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz