19 września 2014

Zaschnięte fotografie

Gdzie te sady w podkolanówkach białych 
gdzie ten mróz co serwety w oknach rozwieszał 
gdzie ten żelazny piec ciągle zaspany 
gdzie ten dziad co bajką pocieszał 
Gdzie ten kowal o wyglądzie siłacza 
gdzie ten młyn odpusty pełne magii 
gdzie ten smak razowego kołacza 
gdzie ten kominiarczyk co dodawał dniom odwagi 
Gdzie te malwy łubiny i floksy 
gdzie ten bez co w furtce się kłaniał 
gdzie ten bosy dotyk stóp rosy 
gdzie ten listonosz co uśmiechy rozdawał 
Gdzie te drogi w tumanach pyłu ginące 
gdzie te pola równo wystrzyżone na jeża 
gdzie te zmierzchy macierzanką i maciejką pachnące 
gdzie się podziała moc pacierza 
Gdzie te sny w wykrochmalonych piernatach 
gdzie te niedziele z gorącym rosołem 
gdzie ten świąteczny podłóg zapach 
gdzie ten co drewnianym klockiem bawił się pod stołem 
Tak to ja jak dziecko jak mały chłopiec 
taka tęsknota mnie złapie 
by znów podkradać w spiżarni makowiec 
i usiąść na zapadniętej kanapie. 



Tomasz Kiełtyka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz