W wielką podróż się wybrałem
nie znając dróg na przełaj cię zwiedzałem
najdłuższą drogę wybrałem do twych ust
przystanąłem tam i tu
już zdobyłem szczyty gór
już bawię się turniami
slalomem język zjeżdża w dół
gdzieś pomiędzy dolinami
pocałunkiem spocząłem na środku
skąd wywodzi się istnienie świata
wsłuchany w szum muszelki
odurzony wonią kwiatu
byłem mały jestem wielki
Kto nie kocha tych podróży
jest zimny jak mury
przyjemnie może jest i wszędzie
ale najprzyjemniej na łonie natury.
Tomasz Kiełtyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz