Zamarznięte łzy
niedokończone sny
czarna płachta okryła
sumienie
czas stanął
nic już nie zmienię.
Zamknięta w szklanej kuli
rapsodia żałobna smutek
bliskich tuli.
Opuszczam ziemski padół
unosząc się lekko jak mgła
rozlana szklanka mleka.
Na Wzgórzu Zbawienia poczekalnia dusz
Sprawiedliwy Sąd Ostateczny.Tuż! Tuż!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz