25 czerwca 2014

Powódź

Zbliżała się podstępnie bez żadnych
zahamowań
powoli i bez pośpiechu
płynęła przed siebie
topiąc bezlitośnie
w odmętach mroku
piękno tętniącej przyrody
zamieniając krajobraz w przygnębiający
stan spoczynku.

Dotarła o świcie
nie pukając
obudziła chłodnym dotykiem
z letargu wnętrza sennych pokoi.

Nie zatrzymała brudnych fal śmierci
zniszczyła w sekundę ciężką pracę
wielu pokoleń.

Nieproszona śmiała się prosto
w przerażone twarze
po których spływały
gorzkie łzy bezradności.


Osiągając swój cel
wróciła spokojnie
do swojego koryta.
Pozostawiając po sobie
obraz namalowany bólem
oprawiony czarnym cieniem niedowierzania
rzuconym w przepaść koszmarnych przeżyć.


Zawsze pozostanie w mojej pamięci
smutny widok tamtych bolesnych chwil.

Daniel






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz