Kochanie moje kochanie
wyśnił mi ciebie sen
białe posłanie
ty nie uchwytna jesteś jak cień
Przez sen czuje zapach konwalii
w spienionej pościeli fali
sztorm rozrywa nasze ciała
opadasz na wpół omdlała
Pąsy zdobią nasze lica
ty nienasycona lwica
pazurami wbiłaś się w moje ciało
szepcąc mi do ucha mało
Oddychamy jednym oddechem
i niezastanawiamy się
czy to jest grzech czy nie jest grzechem
Księżyca latarnia gaśnie
świt rozlewa się mlekiem
emocja na moment zaśnie
budzę się człowiekiem
otwieram oczy
gdzie jest kochanka
przyjdzie o zmierzchu
to była noc erotomanka.
Tomasz Kiełtyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz