22 maja 2014

Przed, po

Zamykam osuszone ze smutku oczy
widzę płaczącą wierzbę
pod nią milcząca ja.

Szum listków uciszył sztorm
wzburzonych niepokojem fal
uderzających o brzeg prawdy.

Długimi gałązkami kołysze sen
w zielonych ramionach nie budząc
biegnącego czasu.

W utulonym śnie błądzę w podziemiach
szukając właściwej drogi
pełnej przeszkód, tortur.

Docieram do celu
gehenna zakończona ulgą przetrwania.

Obudzona kroplami rosy pochylonej
wierzby
płaczę z nią łzami szczęścia.

Wyruszam na otwarte morze
niezatapialnym okrętem Nadzieja
na nową odkrytą wyspę Wolność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz