Los wykręca mi ręce
popycha wiatr
zakręt za zakrętem
Kolejny falstart
Progi to poprzeczki
więc skacze wzwyż
nie uciekam bo ucieczki
są jak mysz
Sny mogą być jak kobierce
marzeń nie można kryć
cóż ze moje serce
tak bardzo kocha żyć
Modlitwą wznoszę toasty
uśmiechów rzęsisty płacz
to taki poranny zastrzyk
taki koc taki płaszcz
I nie straszny mi diabeł
i w całym tym zamęcie
słyszę trzepot moich skrzydeł
to na pewno szczęście.
Tomasz Kiełtyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz