W przy domowym ogródku na maleńkim zagonie
rosły warzywa i kwitły begonie
lecz nie w smak begonii to było
by jedno podłoże z kapustą dzieliło
Ja begonia szlachetnie urodzona
obok kapusty jak jakaś tam piwonia
i ten czosnek tak na mnie ziewa
zaraz coś mu powiem choć nie lubię się gniewać
spójrzcie tylko jak ten koper na mnie patrzy
jakbym była ogórek lub młody ziemniaczek
widzicie tę cebule co za wieśniaczka
jak ona się ubrała kubrak do kubraczka
i tylko mi tu buraka brakowało
i mam ci towarzystwo o jakie nie mało
a ta co tak wyrosła całe słońce przysłania
jakby była tu najważniejsza pirania
tylko nie pirania i proszę nisko się kłaniać fasoli
bo mogę czasem coś uszkodzić i przyfasolić
szkoda by było takiego ładnego liczka
a jeżeli pani chce to może rosnąć w doniczkach
zaraz na pomoc zawołam lewkonie
proszę obydwie ale to obydwie wylądujecie na balkonie
niech pan oczka do mnie nie puszcza panie kalafiorze
bo nic z tego jestem dziś w nie najlepszym humorze
a spod jakiego znaku jest paniusia nie pamiętam
a ja wiem wykapane bliźnięta
nie wiem czy to komplement czy zniewaga
i nie wiem czemu panu w ogóle odpowiadam
Po co te dąsy niepotrzebne miny
wszak ulepieni jesteśmy z tej samej gliny
nie wiem jak wy ale my to byliny
niech mnie pani zażyje mam na imię Melisa
a nerwy od ręki ustąpią zaraz dzisiaj
niech pani zażyje doradza włoszczyzna
nie ma mowy potem okaże się że to była trucizna
Pani Begonio droga sąsiadko
mieć przyjaciół to rzadkość
na co pani ta cała Francja elegancja
najważniejsza dziś w życiu jest tolerancja
Kłótnia może by jeszcze do tej pory trwała
a pani begonia by się wciąż przekomarzała
lecz skończyło się lato już dym widać z komina
to dopiero sroga zima ich pogodziła.
Tomasz Kiełtyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz